Pierwsze loty białostockich bocianków

0
57

PODSKAKUJĄ JAK KANGURY DO MOMENTU, AŻ ZŁAPIĄ WIATR. CZĘSTO OBSERWUJĘ ODEJŚCIA NA DRUGI KRĄG – OPOWIADA Z UŚMIECHEM PAN ROBERT GAWRYLUK. NA ZAPROSZENIE MIESZKAŃCÓW UL. KLUKA W BIAŁYMSTOKU, POSTANOWILIŚMY SPRAWDZIĆ, JAK WYGLĄDA NAUKA LATANIA U MŁODYCH BOCIANÓW.

Bociany w gnieździe przy ul. K. Kluka w Białymstoku pojawiają się każdej wiosny. Młode już jakiś czas temu rozpoczeły naukę latania.

Kiedy zaczynają swoje pierwsze loty, dzieją się tu zabawne rzeczy. Potrafią np. nagle stwierdzić, czy da się latać bez skrzydeł, są dziwne fikołki, lądują u mnie na podwórku, na dachach. Raz trafiły pomiędzy szczeble sztachet, zahaczyły o linię energetyczną – relacjonuje pan Robert.

– Przyjdzie w końcu moment, kiedy rodzice przestaną im donosić jedzenie i będą musiały same o nie zawalczyć. Wtedy będzie większa presja, żeby zacząć samodzielnie latać – dodaje.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here