Białystok. Oszuści złapani na gorącym uczynku

0
53

Dyżurny białostockiej komendy odebrał telefon od syna 80-letniej białostoczanki z informacją, że jego mama prawdopodobnie padła ofiarą oszustów i przekazała im 20 tysięcy złotych

Z jego relacji wynikało, że przestępcy próbują teraz namówić kobietę na wzięcie kredytu.

Wszystko zaczęło się od telefonu mężczyzny podającego się za pracownika poczty. Zadzwonił on do seniorki, aby potwierdzić jej adres zamieszkania, bo chciał doręczyć jej list z banku. Chwilę później zadzwonił inny mężczyzna, tym razem podający się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego. Poinformował 80-latkę, że pieniądze na jej koncie są zagrożone. Nakłonił kobietę do ich wypłacenia i pozostawienia przy kontenerze na śmieci, obok jej bloku. W ten sposób seniorka miała pomóc w zatrzymaniu przestępców. Tym razem dzięki czujności najbliższych i szybkiej reakcji policjantów, seniorka odzyskała swoje oszczędności.

Po tym telefonie dyżurny białostockiej komendy natychmiast skierował patrole w okolice mieszkania kobiety i banku, w którym wypłaciła pieniądze. Policjanci z białostockiego oddziału prewencji pod blokiem seniorki zauważyli mężczyznę, który na ich widok ruszył w przeciwnym kierunku. Okazał się nim 29-letni mieszkaniec województwa lubelskiego. Pod jego kurtką mundurowi znaleźli zawinięte w białą kartkę pieniądze w kwocie 20 tysięcy złotych. W tym samym czasie policjanci pod bankiem zatrzymali drugiego z mężczyzn. 37-letni również mieszkaniec Lubelszczyzny siedział za kierownicą auta, którym przyjechali przestępcy. Zebrany materiał dowodowy pozwolił śledczym na przedstawienie obu mężczyznom zarzutów oszustwa. Decyzją sądu 29-latek i jego wspólnik trafili na 3 miesiące do aresztu.