Przesłuchania świadków w ponownym procesie związanym z unijnymi przetargami samorządu województwa podlaskiego

0
53

Sąd Rejonowy w Białymstoku rozpoczął we wtorek (17.01) przesłuchania świadków w procesie ośmiu osób, w większości byłych i obecnych urzędników miejscowego Urzędu Marszałkowskiego, oskarżonych przede wszystkim o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień w związku z przetargami za pieniądze z UE

To ponowny proces, po uchyleniu – w części – wyroków uniewinniających. Oskarżeni nie przyznają się.

Przetargi z lat 2011-2013, którymi zainteresowało się CBA, a potem prokuratura, kierując w 2016 roku do sądu akt oskarżenia, dotyczyły współfinansowanego z programu „Rozwój Polski Wschodniej” projektu tworzenia i rozwoju sieci centrów obsługi inwestora, który realizował Departament Polityki Regionalnej Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego.

Zarzuty w tej sprawie dotyczą samego przygotowania przetargu (opracowania opisu przedmiotu zamówienia, w ocenie śledczych – z naruszeniem przepisów), jak i zasadności zakupu urządzeń elektronicznych i wyrządzenia w ten sposób szkody materialnej. Chodziło przede wszystkim o telefony komórkowe, ale też nawigacje samochodowe i czytniki e-booków. Miały być na nie wgrane materiały promujące Podlaskie i – z taką zawartością – dystrybuowane przyszłym inwestorom.

Przy rozliczeniu projektu zakupy te zostały jednak uznane – przez tzw. instytucję pośredniczącą w przekazywaniu unijnych pieniędzy – jako niekwalifikujące się do takiego finansowania. Urząd marszałkowski musiał oddać, wraz z odsetkami, ponad 480 tys. zł. Zrobił to pod koniec 2014 roku. Prokuratura podnosi też, że część kupionych w przetargu telefonów została rozdysponowana niezgodnie z przeznaczeniem i celami projektu, bo trafiły one m.in. do członków rodzin dwóch urzędników. Tu zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego.

Po kilkuletnim procesie, przed Sądem Rejonowym w Białymstoku zapadły w czerwcu 2020 roku nieprawomocne wyroki uniewinniające

Jesienią 2021 roku sąd odwoławczy w części je jednak uchylił i w tym zakresie przekazał sprawę do ponownego rozpoznania w pierwszej instancji. Utrzymał w mocy uniewinnienie od zarzutów dotyczących tzw. kwalifikowalności poszczególnych wydatków; w tym zakresie wyrok jest prawomocny.

Aktem oskarżenia objętych jest osiem osób. To przede wszystkim obecni lub byli pracownicy urzędu marszałkowskiego. Oskarżony jest też przedsiębiorca, który stanął do przetargów i je wygrał. W ocenie prokuratury, porozumiał się on z dwoma urzędnikami i ostatecznie wygrał, choć przedstawił ofertę droższą od konkurencji, a – w ocenie śledczych – obie spełniały warunki zamówień.

We wtorek białostocki sąd rejonowy rozpoczął przesłuchania świadków. To wybrane osoby, które już w pierwszym procesie były przesłuchiwane w tym charakterze. Żaden z oskarżonych nie stawił się, reprezentowali ich obrońcy.

Sąd przesłuchał ponownie m.in. sekretarza województwa podlaskiego (to stanowisko w urzędzie marszałkowskim) z lat, w których miały miejsce przetargi zakwestionowane przez śledczych. Świadek mówił m.in., że przetargi były związane z kampanią reklamową województwa podlaskiego i promowaniem tego regionu. Odwołując się do wyników kontroli CBA mówił, że ostatecznie zakupione telefony nie dotarły do „właściwej grupy osób”.

„Ten sprzęt miał dotrzeć jako promocja do określonej grupy osób uczestniczących w konferencjach i spotkaniach” – mówił świadek.

Dodał, że urządzenia trafiły do osób, które „nie były w kręgu oddziaływania promocyjnego”.

Kolejną rozprawę białostocki sąd rejonowy wyznaczył na połowę lutego

Uchylając wyrok i przekazując sprawę do pierwszej instancji, sąd odwoławczy uznał za zasadne zarzuty prokuratury dotyczące „wybiórczego potraktowania” przez sąd rejonowy dowodów, braku odniesienia się i analizy całości dowodów związanych m.in. z zarzutami przywłaszczenia telefonów, udaremnienia przetargu publicznego czy poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

Sąd okręgowy zakwestionował też uniewinnienie w wątku dotyczącym przygotowania specyfikacji dwóch z przetargów w taki sposób, iż jedynym możliwym przedmiotem spełniającym warunki był konkretny telefon komórkowy konkretnego producenta. Chodziło łącznie o dwieście takich telefonów. (PAP)