Białystok. Rozpoczął się proces pięciu oskarżonych o wyłudzanie pożyczek bankowych

0
52

Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku rozpoczął się w poniedziałek proces pięciu osób oskarżonych o wyłudzanie i usiłowanie wyłudzeń pożyczek bankowych

Łączna kwota wyłudzonych pożyczek to 2 mln zł.

Akt oskarżenia skierowany przez Prokuraturę Okręgową w Białymstoku dotyczy pięciu osób, a czyny, o które zostali oskarżeni miały mieć miejsce w okresie od 2015 do 2018 roku.

Z ustaleń śledztwa wynika, że oskarżeni przy składaniu wniosków kredytowych załączali nieprawdziwe zaświadczenia o zatrudnieniu w firmie jednego z oskarżonych. Łączna kwota wyłudzonych pożyczek wyniosła ponad 2 mln zł, natomiast ponad 3,5 mln zł to kwota pożyczek, które usiłowano wyłudzić. Śledczy ustalili, że sytuacja majątkowa oskarżonych nie pozwalała na zaciąganie jakichkolwiek zobowiązań finansowych, ponieważ byli bezrobotni lub osiągali bardzo niskie dochody.

Sprawa rozpoczęła się w poniedziałek; stawił się na nią osobiście jeden oskarżony. To 61-letni właściciel firmy, któremu postawiono 48 zarzutów dotyczących oszustw i wyłudzeń kredytów, a czyny – jak mówił prokurator Jacek Sienkiewicz – miały polegać na składaniu wniosków o udzielenie pożyczki i uzyskaniu tych pożyczek wspólnie i porozumieniu z pozostałymi oskarżonymi.

Mężczyzna składając w poniedziałek wyjaśnienia, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Wyjaśniał, że wystawił zaświadczenia osobom, które – jak mówił – były u niego zatrudnione „na umowę ustną”. „Ja nic więcej o niczym nie wiem” – mówił 61-latek.

Oskarżony w trakcie śledztwa wyjaśniał, że pozostali oskarżeni pracowali u niego kilka dni w miesiącu, za swoją pracę otrzymywali wynagrodzenie. Po zaświadczenia o zatrudnieniu zgłaszali się do niego osobiście. „Ja ich do tego nie namawiałem, nie wiem, po co im były potrzebne te zaświadczenia o zatrudnieniu” – mówił wtedy. Wyjaśniał też, że osoby, którym wystawiał zaświadczenia mówiły, że potrzebują pieniędzy na życie.

Pozostali oskarżeni nie stawili się w poniedziałek w sądzie. Prokuratura postawiła zarzuty składania wniosków kredytowych zawierających nieprawdziwe dane w zakresie zatrudnienia i na ich podstawie otrzymywanie pożyczek. Podczas rozprawy nie odczytano ich wyjaśnień.

Na kolejnej rozprawie sąd ma przesłuchać świadka, który nie stawił się na poniedziałkowej rozprawie. (PAP)