Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się proces oskarżonego o napad rabunkowy na olsztyński kantor

0
53

Przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zakończył się we wtorek proces oskarżonego o napad rabunkowy na olsztyński kantor

W pierwszej instancji zapadł nieprawomocny wyrok 25 lat więzienia m.in. za usiłowanie zabójstwa dwóch osób. Orzeczenie zaskarżył obrońca i prokurator.

Do napadu na kantor przy ul. Głowackiego w Olsztynie – punkt spółki zajmującej się handlem kryptowalutami i złotem – doszło dwa lata temu. Oskarżenie obejmuje rozbój z użyciem pistoletu i kradzież 60 złotych monet o wartości 440 tys. zł, a także usiłowanie zabójstwa trojga pracowników tego kantoru; dwoje z nich zostało poważnie rannych.

Oskarżony odpowiada też za nielegalne posiadanie broni i amunicji. Motywem jego działania miały być problemy finansowe związane z nietrafionymi inwestycjami giełdowymi. Jak wynika z ustaleń śledztwa, planując napad telefonicznie umówił się on z pracownikiem tej placówki na dokonanie transakcji – miał sprzedać bitcoiny, a kupić złoto.

Oskarżony twierdził, że spodziewał się zastać w kantorze tylko jednego pracownika, a było ich troje. Dwie osoby postrzelił z pistoletu, uciekając zabrał złote monety. Już następnego dnia został zatrzymany; przyznał się do napadu, ale zapewniał, że nie chciał nikogo zabić.

W lipcu 2022 roku Sąd Okręgowy w Olsztynie nieprawomocnie skazał go na 25 lat więzienia m.in. za usiłowanie zabójstwa z broni palnej, ale nie trzech, a dwóch osób. Sąd przyjął, że sprawca działał z zamiarem ewentualnym zabójstwa. Skazany ma też zapłacić po 100 tys. zł zadośćuczynienia każdemu z dwojga pokrzywdzonych.

Wyrok pierwszej instancji zaskarżyła prokuratura oraz obrońca oskarżonego.

Prokuratura zaskarżyła wyrok w całości; domaga się dożywocia i pozbawienia praw publicznych oskarżonego. Chce też, by odpowiadał on za usiłowanie zabójstwa trzech osób: dwóch z ewentualnym zamiarem pozbawienia życia, jednej bezpośrednim. W ocenie prokuratury, wobec oskarżonego kara 25 lat pozbawienia wolności jest niewystarczająca, bo czyn miał wysoki stopień szkodliwości.

Czynu dopuścił się działając z rażąco niskich pobudek w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i uzyskania środków na spłatę wysokiego, ciążącego na nim zadłużenia, dokonując zaboru złota (…) nie licząc się z podstawowym dobrem, jakim było zdrowie i życie człowieka” – napisała prokuratura w apelacji.

W jej ocenie, oskarżony pozostawił postrzelone osoby w stanie zagrażającym ich życiu, dlatego wniósł o surowszą karę niż 25 lat pozbawienia wolności, a także o zaostrzenie możliwości z korzystania przez oskarżonego z warunkowego zwolnienia po 30 latach, a także pozbawienie praw publicznych na okres 10 lat.

Obrońca natomiast nie zgadza się z wyrokiem w zakresie winy oskarżonego. W jego ocenie, błędnie zastosowano przepisy, bo – zdaniem obrońcy – oskarżony nie chciał nikogo zabić, a użycie broni było wymuszone przez rozwój wydarzeń. Wniósł o zmianę czynu na rozbój z użyciem broni palnej, a tym samym łagodniejszą karę, bo – jak podkreślał w apelacji – jest ona niewspółmierna do czynu.

Przed sądem obrońca Paweł Sawicki powiedział, że oskarżony to „mocno nieudany rozbójnik”. Mówił, że zaplanował atak na kantor, a jego celem nie było zabicie nikogo, a nastraszenie, dlatego najpierw chciał użyć paralizatora, ale gdy ten nie zadziałał, użył broni. Ale – jak podkreślał – nie chciał ich zabić.

On w swojej głowie cały czas realizował plan uzyskania środków finansowych na spłatę długów” – mówił.

W jego ocenie, oskarżony nie działał z niskich pobudek w celu wzbogacenia się, a aby „uwolnić się od długów”. Obrońca mówił, że w toku postępowania przyznał się do winy i przeprosił pokrzywdzonych. Dodał, że oskarżony jest osobą niekaraną, a kara 25 lat pozbawienia wolności – w jego ocenie – jest zbyt wysoka i niewspółmierna do czynu.

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku ma być ogłoszony w przyszłym tygodniu. (PAP)