Białystok. Uniewinnienie b. diagnosty samochodowego oskarżonego o poświadczenie nieprawdy

0
27

Sąd Okręgowy w Białymstoku prawomocnie uniewinnił we wtorek (30.05) b. diagnostę samochodowego, który był oskarżony o poświadczenie nieprawdy w dokumentach, czyli w badaniach technicznych

Sąd pierwszej instancji skazał go m.in. na pół roku więzienia w zawieszeniu. Apelację złożył obrońca.

Proces tego diagnosty, to wyłączony wątek dużo większej sprawy, w której w ubiegłym roku zapadły – w ramach dobrowolnego poddania się karze – wyroki więzienia w zawieszeniu i grzywny wobec dwóch innych diagnostów z tej samej stacji kontroli pojazdów. W ich przypadku zarzuty obejmowały blisko pół tysiąca czynów. Oprócz więzienia w zawieszeniu i grzywny, sąd orzekł też kilkuletnie zakazy pracy w zawodzie diagnosty samochodowego wobec obu tych mężczyzn.

Trzeci z oskarżonych, którego dotyczyły trzy zarzuty, nie przyznał się, więc jego sprawę wydzielono do odrębnego postępowania. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku zarzuciła temu mężczyźnie, który od ponad sześciu lat nie pracuje już w zawodzie diagnosty, że w czerwcu 2014 roku potwierdził dokonanie badań technicznych ciągnika rolniczego, przyczepy campingowej i skutera, w rzeczywistości nie przeprowadzając żadnych, wymaganych prawem działań.

Oskarżony nie przyznał się, ale Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał za winnego, oceniając, że badania nie były przeprowadzone zgodnie z obowiązującą procedurą. Sąd oparł się na nagraniach z kamer na stacji i zeznaniach świadków – kierowców, którzy przyjeżdżali na badania.

Nieprawomocny wyrok to pół roku więzienia, 1 tys. zł grzywny i roczny zakaz zajmowania stanowiska diagnosty. We wtorek białostocki sąd okręgowy zajmował się apelacją złożoną przez obrońcę byłego już diagnosty i go uniewinnił. Orzeczenie to jest prawomocne.

Sąd odwoławczy zwrócił uwagę, że zarzut został w tej sprawie zbyt ogólnie sformułowany i nie da się stwierdzić, co prokuratura, a potem sąd rejonowy rozumieją przez opis, iż badanie „nie odbyło się w sposób prawidłowy”. Przewodniczący składu orzekającego sędzia Przemysław Wasilewski przypominał, że wśród dowodów w sprawie były nagrania z kamer ze stacji, a tam nie widać było pełnego przebiegu badań.

Sąd rejonowy przyjął, że oskarżony diagnosta badania przeprowadził nieprawidłowo, niezgodnie z przepisami normującymi, co należy sprawdzić w pojeździe podczas takich badań. „Jest to szereg czynności, rozporządzenie liczy kilkanaście stron i sąd rejonowy stwierdza, że zostały naruszone przepisy tego rozporządzenia, ale nie wskazuje, które konkretnie” – mówił sędzia Wasilewski.

„Tak naprawdę oskarżony nie ma możliwości podjęcia obrony, ponieważ nie wie, co zrobił, a czego nie zrobił, aby skutecznie bronić się” – dodał. Sędzia mówił też, że przy tak ogólnie sformułowanym zarzucie równie dobrze mogłoby to oznaczać, że np. nie sprawdzono ciśnienia w oponach. „Nie wiadomo, które przepisy z tego rozporządzenia nie zostały wykonane” – powtórzył sędzia Wasilewski.

Dodał, że sąd okręgowy również nie był w stanie przeprowadzić własnego postępowania dowodowego, by to wyjaśnić, ponieważ apelację złożył tylko obrońca, a było to odwołanie na korzyść oskarżonego. Przypomniał też, że „fakt nieudowodniony czy budzący wątpliwości musi być tłumaczony na korzyść oskarżonego”. „Dlatego sąd odwoławczy nie jest w stanie +zdekodować+, dlaczego badanie nie odbyło się w sposób prawidłowy” – mówił sędzia.

W całym, kilkuletnim śledztwie dotyczącym w sumie trzech osób przesłuchano ponad siedmiuset świadków i zabezpieczono bardzo obszerną dokumentację. Trzem diagnostom ze stacji kontroli pojazdów w podbiałostockiej Niewodnicy Koryckiej prokuratura zarzuciła łącznie 482 przestępstwa poświadczania nieprawdy w dokumentacji co do faktu przeprowadzenia badań technicznych pojazdów i ich pozytywnego wyniku, a nadto – w kilku przypadkach – przyjmowania w związku z tym korzyści majątkowych.

Według śledczych, którzy analizowali m.in. zapisy nagrań ze stacji, w połączeniu z dokumentacją związaną z kontrolami technicznymi pojazdów, auta albo w ogóle nie wjeżdżały na stanowiska diagnostyczne, albo fizycznie były, ale takich badań nie przeprowadzano przed przedłużeniem ważności badań, albo jakieś czynności były prowadzone, ale nie takie, które można uznać za badania techniczne.