Przełożony proces nieprawomocnie skazanego na dożywocie za porwanie i zabójstwo z 1999 roku

0
22

Z powodu choroby obrońcy Sąd Apelacyjny w Białymstoku nie rozpoznał w środę apelacji w procesie mężczyzny nieprawomocnie skazanego na dożywocie za udział w porwaniu i zabójstwie z 1999 roku

To jego kolejny proces, już raz był skazany na dożywocie, ale wyrok ten uchylił Sąd Najwyższy.

Prokuratura oskarża Jacka W. o to, że w 1999 r., wspólnie z innymi osobami, wziął udział w porwaniu mieszkańca Suwałk powiązanego z tamtejszym światem przestępczym, którego następnie przetrzymywano w klatce i torturowano, żeby zmusić go do przyznania się do udziału w zamachu bombowym, a następnie dokonał zabójstwa porwanego, przywiązując do drzewa i dusząc linką.

W pierwszym procesie kilkanaście lat temu Jacek W. został prawomocnie skazany na dożywocie. Przyjęto też wówczas, że – by nie można było odnaleźć śladów zbrodni – zwłoki zamordowanego zostały rozczłonkowane i ukryte w różnych miejscach, m.in. w jeziorze Pluszne niedaleko Olsztynka.

Jednak na początku 2014 roku w innym miejscu znaleziono szkielet – jak się okazało – ofiary tego zabójstwa, co nie zgadzało się z wersją o rozczłonkowaniu ciała. Dlatego Sąd Najwyższy wznowił to postępowanie i uchylił karę dożywocia; w marcu 2015 r. przekazał sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Olsztynie.

Tam po kilku latach zapadł wobec Jacka W. wyrok 10 lat więzienia za udział w porwaniu, uwięzieniu i torturowaniu późniejszej ofiary, ale uniewinnienie od zarzutu zabójstwa.

Rozpoznając apelacje obu stron Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrok ten jednak uchylił i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania sądowi w Olsztynie. Nakazał ponowną ocenę materiału dowodowego, w tym zeznań niektórych świadków.

Przed rokiem zapadł w kolejnym procesie nieprawomocny wyrok dożywocia, znowu za porwanie i zabójstwo. Sąd Okręgowy w Olsztynie uznał, że wyjaśnienia mężczyzny, który wskazał miejsce ukrycia zwłok i przyznał się też do zbrodni tłumacząc to wyrzutami sumienia, są nieracjonalne i nielogiczne.

Mężczyzna ten nie stanął przed sądem, okazało się, że jest niepoczytalny, postępowanie karne wobec niego zostało umorzone, a on sam trafił na leczenie w zakładzie zamkniętym.

W środę sprawę Jacka W. nieprawomocnie skazanego na dożywocie miał rozpoznać Sąd Apelacyjny w Białymstoku, do którego trafiła apelacja obrońcy. Rano adwokat zawiadomił jednak sąd o chorobie i poprosił o zmianę terminu rozprawy. Nowy termin zaplanowany jest na koniec stycznia. (PAP)